Jedną z zabaw, która wiedzie u nas
prym ostatnimi czasy, to zabawa w rysowanie. Zasady są proste – ja
rysuję, a Paulina zgaduje „co to?”. Jeśli zna dane słowo, to
je mówi; jeśli nie zna, to pokazuje dany przedmiot (jeśli jest w
pobliżu). Dzięki tej zabawie możemy dziecko uczyć:
- kształtów – Paulina szybko opanowała podstawowe kształty, takie jak kółko, kwadrat, trójkąt, gwiazda, księżyc czy serce. Czasem, kiedy podczas swojego gryzmolenia uda jej się niechcący narysować którąś z figur, szybko to zauważa i nazywa ją.
- kolorów – rysując różnymi kolorami kredek i nazywając je; możemy też rysować np. żółtą kredką przedmioty, które są żółte etc.
- nowych słów – jeśli nie w mowie, to w rozumieniu – dziecko zaczyna kojarzyć rysunki z przedmiotami, a przedmioty z ich nazwami. Rysując bardziej złożone obrazki i nazywając kolejno poszczególne ich elementy, rozwijamy słownictwo czasem nawet bardziej niż oglądając z dzieckiem książeczki (dziecko z reguły jest bardziej wówczas zainteresowane).
- symbolicznego myślenia – kiedy rysuję Paulinie dany przedmiot po raz pierwszy, staram się to robić jak najdokładniej. Z każdym kolejnym razem rysunki są coraz bardziej symboliczne, a ona mimo to bezbłędnie je odgaduje (np. nożyczki rozpoznaje kiedy narysuję dwie skrzyżowane kreski i dwa kółeczka).
- liter – pisząc daną literę mówię najpierw głoskę, a potem wyraz, który się zaczyna na daną literę. Np. M – mama, T – tata, P – Paulina; do różnych liter mówię też różne wyrazy. Efekt – pisząc daną literę, Paulina mówi, bądź pokazuje przedmiot, który się na tą literę zaczyna.
Oczywiście nie ograniczajmy się tylko
do samodzielnego rysowania, ale zachęcajmy dziecko, aby i ono
rysowało.
Dzięki wspólnej zabawie dziecko
szybko zauważy, że samo może rysować różne rzeczy, a nie tylko
gryzmolić bez sensu. Zacznie też nazywać swoje obrazki.